Czekolada!
Oj tak! Czekolada ma szczególne właściwości nie tylko przyciągające, zwłaszcza
do siebie, ale także powiększające, bo nawet najlepszy silikon i botoks na
świecie w tak ekspresowym tempie nie powiększa cycków, bioder i fałdy
brzusznej jak czekolada.
Baba
na diecie zmuszona jest jednakowoż stawiać czoła takim pokusom, więc zazwyczaj
albo omija w supermarkecie dział ze słodyczami szerokim łukiem albo tak jak ja,
włazi i katuje swoją duszę, hartując silną wolę i próbując się uodpornić na
magnetyczne właściwości przetworzonej miazgi kakaowej z bogactwem
dodatków, od których można w sklepie dostać oczopląsu.
Najlepszym (de)motywatorem w całej tej „dietoterapii” jest wsparcie szanownego małżonka. No bo co można kupić swojej kobiecie, która boryka się z nadwagą, w dodatku na [ocenzurowano :) ] urodziny? Oczywiście, że bardzo dokładną... wagę elektroniczną!
Pięknie, pięknie, ale co jak komuś na diecie ktoś inny przynosi czekoladowe pianki? Dodatkowo mój M. mnie zupełnie nie wspiera dietowo :-/
OdpowiedzUsuńWsparcie w domu dużo daje. W pracy pół biedy bo zawsze się znajdą jacyś amatorzy pianek w biurze albo w sąsiednim biurze i wymiotą, ale w domu to już gorzej.
OdpowiedzUsuńNa szczęście mój M. mnie wpiera w terapii nie tylko kupnem wagi haha :D
Czekoladowe pianki nie tuczą ciała, tylko umysł, więc można je zjadać zawsze :p
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o wsparcie - kiedy mój M. był na diecie po prostu jadłam to, co dla niego robiłam i nie trzymałam w domu składników, które były zakazane.
Teraz ja mam zakaz na słodycze, więc zobaczymy jak on się sprawdzi :-)
Wpadłam z rewizytą :) Fajny kobiecy blog, dołączam do podczytywaczy :))
OdpowiedzUsuńDla mnie temat na czasie - po weekendzie majowym rozpoczynam odchudzanie, dłuuga droga przede mną, nawet nie liczę na wsparcie osobistego męża, eeech. Jedyną pociechą są obiecane zakupy po utracie paru kilogramów - tego mu nie odpuszczę! :D
Witam! Serdecznie zapraszam do podglądania. Osobistego męża można spróbować zmobilizować do zdrowszego trybu życia, w razie czego zawsze można postraszyć badaniami lekarskimi (zwykle działa). Zakupy jak najbardziej, ja po zrzuceniu 10kg pojechałam kupić nowe jeansy i koszulkę :) od razu człowiek lepiej zmotywowany do dalszego odchudzania.
UsuńMatko ! Jakim cudem zrzuciłaś 10 kg????
OdpowiedzUsuńNo cóż, dobra dieta - dopasowana do mnie, zero słodkiego, zero alkoholu, dużo silnej woli i dobra motywacja :)
Usuń