W poprzednim poście mogliście obserwować mnie "w akcji" przy lepieniu kolejnych moich wytworów z masy solnej. Tym razem postanowiłam pobawić się barwnikiem spożywczym i dzięki temu zamiast męczyć się z pędzelkiem mogłam tylko wymyślać i lepić.
Muszę spróbować zrobić kilka kolorów przy mniejszej ilości masy, bo chociaż walentynkowo mi było, to pod koniec miałam dość tego różu.
Dziś będzie mało tekstu a dużo obrazków. Startujemy :)
Pierwsze próby zrobienia świeczników:
Lepiłam masę ze świeczką na podstawce, ale po wyschnięciu okazało się, że podgrzewacz trzeba wciskać trochę na siłę. Mam nadzieję, że następnym razem pójdzie mi lepiej.
Bardzo mi się spodobały. Myślę, że parki jeszcze pojawią się kiedyś w innej kolorystyce.
Niezwykle proste do wykonania zawieszki na drzwi, okno czy gdzie tam komu pasuje i obowiązkowy zestaw kotów:
Koty niezwykle przypadły mi do gustu (w sensie lepienia ich). Jakby się za nie nie zabrać są śmieszne i urocze. Oba znalazły już swój domek :)
Na sam koniec dziewczyna w różowej sukience (została chwilowo, bo różowa sukienka na szczęście powędruje z innymi ozdobami za granicę ;) do pewnej uroczej babeczki). No i stojące anioły. Ten z tabliczką w rękach powędrował już do właścicielki i strzeże domu na Ogrodowej :)
Na koniec chciałabym się Wam pochwalić czymś jadalnym. Jak pisałam wiele razy wcześniej serniki nie były nigdy moją mocną stroną. Wielokrtornie żaliłam się znajomym, a także na blogu, że nie mam szczęścia i często ciasto ląduje na śmietniku kompletnie niejadalne. Pierwsza moja próba z sernikiem "rosa" zakończyła się jak wiele poprzednich serników. Surowe, płynące,niedopieczone, nieudane, krótko mówiąc śmietnik. Chciałam się poddać, ale ja nie z tych. Dostałam przepis od kuzynki, spróbowałam ponownie i efekt niezmiernie zadowolił mojego prywatnego sernikożercę (czyt. małżonka). Nie mogę się więc oprzeć i muszę Wam pokazać.
Następne będą pewnie ozdoby wielkanocne. Mam nadzieję, że będziecie oczekiwać na post :)
szalejesz :D wyroby sliczne, takze sernik.
OdpowiedzUsuńJa czekam az Szanowny bedzie mial poranna zmiane to moze uda sie zasiasc do maszyny.
Mam kilka osob do obdarowania ;-)
No szycie szło Ci nieźle a Dziedzicowi przyda się jakiś nowy przytulas.
UsuńMam nadzieję, że serniki będą szły mi coraz lepiej :)
Dark zabawa z masą wychodzi Ci świetnie... z każdym razem coraz fajniej! :)
OdpowiedzUsuńChyba będę musiała zamówić jakiegoś Aniołka - moja Mama jest ich miłośniczką, a Tobie wychodzą ślicznie :)
A dziękuję. Cieszę się, że mam okazję trochę się rozwinąć. Myślę, że znajdzie się jakiś aniołek dla mamy i dla Statecznej też :)
UsuńSuper Ci idzie z ta masa! Naprawdę jestem pod wrażeniem:)
OdpowiedzUsuńOby tak dalej :)
No mam nadzieję, że z kolejnymi mi pójdzie równie dobrze. Czekam na ostatnie "gadżety" zamówione do stroików świątecznych i mogę działać. No i finalnie rozsyłać paczki ;)
UsuńAga! Twoje "zabawy" są rewelacyjne i na żywo wyglądają jeszcze cudniej niż na zdjęciach!!! U mnie cały czas to samo praca-wirusy-praca ... nawet wiosną nacieszać się nie mam kiedy. Za to serwetka "się robi" jak będzie odpowiednia wielkościowo to poleci do Ciebie :)))
OdpowiedzUsuńAniu dziękuję. Koszyczek dotarł wczoraj po południu to go dziś zmierzę i dam Ci znać w mailu jaka duża ma być serwetka :) Oby wreszcie minęły u Was te wirusy.
Usuń