Nadeszło
lato.
Niejedna
Baba po otwarciu szafy przeżywa dramat w dwóch aktach.
Akt I
„W co się ubrać?”
Zwykle
każda Baba może się pochwalić bardziej lub mniej skromną kolekcją ciuszków na
różne pory roku i różne okazje. Niemniej po zaglądnięciu do szafy zwykle
odkrywamy smutną prawdę: „Nie mam co na siebie włożyć”. Duży problem, bo do
pracy wypada się ubrać przyzwoicie, a za oknem skwar. Mini nie zawsze wchodzi w
grę, ale też nikt nie chce się grzać w garsonkach. Ot dylemat jak się ubrać
przewiewnie, ale na tyle elegancko, by przystało do wieku i zajmowanego
stanowiska. Przebieramy, przerzucamy, a zalegające po całym pokoju lub
garderobie ciuchy staja się powoli preludium do następnego aktu.
Akt II
„Cholera! Skurczyło
się”
Kiedy
w pocie czoła wygrzebiemy wreszcie z dna szafy nadający się do włożenia kostium
odkrywamy kolejną straszną prawdę: „Nie mieszczę się”. Matko z córką jak oni teraz
szyją te ciuchy. Przecież ledwie w zeszłym roku kupiłam ten kostium,
wyczyściłam go po sezonie, a on się skurczył. Cóż może wyprałam w zbyt wysokiej
temperaturze? Może materiał nie jest najlepszej jakości i się zbiegł? Może
proszek niedobry albo źle suszyłam? Być może w szafie mieszkają jakieś podłe
chochliki, które zwężają nam ubrania kiedy nie patrzymy? Tak czy owak nie
pozostaje nam nic innego jak przewietrzyć szafę i zapolować na nowości podczas
sezonowych wyprzedaż z nadzieją, że wraz ze starymi ubraniami wyprowadzą się z szafy złośliwe chochliki i nie będą nam zwężały sukienek przed przyszłorocznym sezonem :)))
Odkąd skurczyły mi się wszystkie ubrania, postanowiłam coś z tym zrobić :)) Mam nadzieję, że się uda, w niektóre nawet zaczęłam się mieścich - choć wyglądam jak baleron owinięty sznurkiem ;)
OdpowiedzUsuńja mam jedną parę spodni z czasów gdy miałam tylko lekką zwyżkę wagi. Marzy mi się, ze jeszcze je włożę na tyłek i będę mogła ponosić :) oby...
Usuń