środa, 23 maja 2012

Baba przed szafą, czyli dramat w dwóch aktach


Nadeszło lato.
Niejedna Baba po otwarciu szafy przeżywa dramat w dwóch aktach.

Akt I
„W co się ubrać?”
Zwykle każda Baba może się pochwalić bardziej lub mniej skromną kolekcją ciuszków na różne pory roku i różne okazje. Niemniej po zaglądnięciu do szafy zwykle odkrywamy smutną prawdę: „Nie mam co na siebie włożyć”. Duży problem, bo do pracy wypada się ubrać przyzwoicie, a za oknem skwar. Mini nie zawsze wchodzi w grę, ale też nikt nie chce się grzać w garsonkach. Ot dylemat jak się ubrać przewiewnie, ale na tyle elegancko, by przystało do wieku i zajmowanego stanowiska. Przebieramy, przerzucamy, a zalegające po całym pokoju lub garderobie ciuchy staja się powoli preludium do następnego aktu.

Akt II
„Cholera! Skurczyło się”
Kiedy w pocie czoła wygrzebiemy wreszcie z dna szafy nadający się do włożenia kostium odkrywamy kolejną straszną prawdę: „Nie mieszczę się”. Matko z córką jak oni teraz szyją te ciuchy. Przecież ledwie w zeszłym roku kupiłam ten kostium, wyczyściłam go po sezonie, a on się skurczył. Cóż może wyprałam w zbyt wysokiej temperaturze? Może materiał nie jest najlepszej jakości i się zbiegł? Może proszek niedobry albo źle suszyłam? Być może w szafie mieszkają jakieś podłe chochliki, które zwężają nam ubrania kiedy nie patrzymy? Tak czy owak nie pozostaje nam nic innego jak przewietrzyć szafę i zapolować na nowości podczas sezonowych wyprzedaż z nadzieją, że wraz ze starymi ubraniami wyprowadzą się z szafy złośliwe chochliki i nie będą nam zwężały sukienek przed przyszłorocznym sezonem :)))

2 komentarze:

  1. Odkąd skurczyły mi się wszystkie ubrania, postanowiłam coś z tym zrobić :)) Mam nadzieję, że się uda, w niektóre nawet zaczęłam się mieścich - choć wyglądam jak baleron owinięty sznurkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam jedną parę spodni z czasów gdy miałam tylko lekką zwyżkę wagi. Marzy mi się, ze jeszcze je włożę na tyłek i będę mogła ponosić :) oby...

      Usuń