Tak idę rozpędem po wpisie jaki zamieściłam na pewnym forum, na którym stałym bywalcem jestem od jakiegoś czasu. Rzecz w Walentynkach, w tym czy obchodzić czy nie obchodzić i co to te Walentynki, a po co? a na co? Opinii na temat 14 lutego tyle samo co i ludzi, których się zapyta. Każdy wie, każdy słyszał, a bo to komercja, żeby czerwonych serduszek i róż nasprzedawać, a bo kochać się trzeba każdego dnia etc. A ja lubię Walentynki. Lubię miłe święta w naszym kalendarzu i z przyjemnością je obchodzę.
Komercja? Owszem, taka sama komercja jak kwiaty i znicze na 1 listopada,
taka sama jak pączki w tłusty czwartek, taka sama jak czekoladowe
Mikołaje 6 grudnia i taka sama jak szampan w Sylwestra. Czemu komercja w
inne święta w kalendarzu nas tak nie razi jak ta w Walentynki?
Kochać i szanować trzeba codziennie, to nie podlega dyskutowaniu nawet. To jest takie oczywiste, że czasami nawet sobie nie mówimy, bo przecież wiemy. Dla mnie ten 14 lutego to kolejna okazja, by o tym przypomnieć mojemu Szanownemu, kolejna data w kalendarzu, która jest pretekstem do uczczenia tego, że się kochamy. A dlaczego nie? Powielę swoje myśli z forum i napiszę, że idąc tym tokiem rozumowania należy wykreślić Dzień Matki, Ojca, Babki, Dziadka, Dziecka, Kobiet i 1 listopada. No przecież rodziców, dziadków, dzieci, kobiety należy codziennie kochać, szanować, o nich pamiętać, dbać, jeśli tak, to po co im te święta, niech każdy dzień będzie świętem. Na grobach naszych bliskich porządek, zapalona świeca i modlitwa też powinny być codziennie, czemu cmentarze biją blaskiem tylko w listopadzie?
Po co takie dni w roku?
Dla mnie święto jest i bez okazji. Mogę codziennie dziękować za to, że jesteśmy razem, kochamy się, szanujemy, jesteśmy zdrowi, nasi rodzice są dla nas wsparciem, cieszymy się, że dobrze się mają, pamiętamy o nich, odwiedzamy jak tylko możemy, ale właściwie dlaczego w tym jednym dniu w roku nie okazać tego w szczególny sposób, wyraźnie akcentując, że dziś jest właśnie np. Dzień Babci i tylko jej dzień, ona jest centrum wszechświata, centrum naszej szczególnej uwagi właśnie w ten styczniowy dzień. To nie znaczy, że o niej nie pamiętamy 11 lutego czy 9 września, czy w każdy inny dzień roku. To samo zakochani. Kocham, codziennie kocham, codziennie dziękuję, że jesteśmy razem, że się układa, że mamy zdrowie, mamy siłę, uśmiechamy się do siebie, że siadamy razem do stołu. Ale cieszą mnie 14 lutego kwiaty od męża (bez okazji też dostaję), cieszy mnie założenie fikuśnych gaci i świętowanie w nocy. A dlaczego nie?