Jakiś czas temu znana rozgłośnia radiowa zaproponowała nową pozycję w
swojej ramówce: „Babie lato”. Dwóch znanych, polskich aktorów prowadzi męskie
rozmowy, dzieli się rozmyślaniami o kobietach i prezentuje płeć piękną w lekko
skrzywionym zwierciadle. A może nie?
Słucham zawsze z zainteresowaniem i niestety, na nieszczęście Bab
często muszę się z nimi zgodzić. Zastanawiam się momentami czy z nami Babami
faktycznie jest tak źle i czy faceci rzeczywiście (wtedy kiedy nie myślą o
seksie i cyckach – powielam stereotyp) myślą o nas jak o zwariowanych
stworzeniach, które mają swoje humory, bywają jędzowate, uwielbiają narzekać,
spóźniać się, co kilka minut zmieniają zdanie, każdą sytuacje interpretują na
swój (oczywiście najwygodniejszy dla siebie) sposób i całymi dniami siedzą w
szafie, aby na koniec stwierdzić, że nie mają co na siebie włożyć? Cóż… W tym
świetle zaczynamy przypominać bardziej dziwaczny wytwór fatnastyki Lema niż
Matkę Polkę.
Przymykam na to oko, bo trzeba mieć dystans i warto umieć śmiać się z
siebie. Do tego podejrzewam, że aby sprawiedliwości stało się zadość, radiowcy
postanowili w tym roku zrobić coś w odpowiedzi na nadawany w zeszłym roku blog „Facet
to świnia” :))
Cóż poradzić, ze mamy zwariowaną gospodarkę hormonalną ;-) czasami sama ze sobą nie wytrzymuje, wściekam się na Ślubnego o coś później się wściekam na siebie, ze się wściekłam o bzdurę. Zwariować można ;-)
OdpowiedzUsuńZnam to z autopsji. Najpierw się doczepię, a potem siedzę i wkurzam się na siebie, żem jędzowata dla Małżona. Tylko czy faktycznie można wszystko zwalić na hormony ?? :D
Usuń