sobota, 2 sierpnia 2014

Urlop po babsku

Urlopu dzień drugi, a w Babskim domu już prawie wszystko na tip-top. 
I co z tego, że cały ostatni tydzień w pracy powtarzałam sobie, że jak tylko zacznę urlop to będę siedzieć na kanapie z kawą mrożoną w ręku i korzystając z drzemki Młodego rozkoszować kolejną książką. 
Taaa gadanie. 

Pierwszy dzień urlopu, a na moim koncie, 2 zrobione ciasta, 3 prania, 2 umyte okna, zakupy. Dzień drugi 4 umyte okna, zmieniona pościel, dom wypucowany, a jest dopiero 15.05. 
W kwestii planów. Jedna mrożona kawa wypita w biegu między oknem tarasowym w kuchni i balkonowym w salonie. Kilka stron książki przeczytanych w Komnacie Dumania :))

Jak to jest, że Baba na urlopie nie umie się zrelaksować? Plany, że ojeju, a potem nie potrafisz na tyłku usiedzieć 5 minut, bo zawsze jest coś do zrobienia i jakoś tak szkoda czasu i energii. 



Szanowny M. oczywiście w pracy siedzi, bo to chyba byłoby święto lasu albo innego czegoś gdyby mu nagle nie zmienili planów urlopowych. Mam nadzieję, że się wreszcie zmobilizujemy do jakiegoś wyjazdu, bo póki co ekscytujące podróże odbywam pomiędzy kuchnią, pralnią i pokojem Młodego (najczęściej tropiąc rozrzucone po domu zabawki).

Ot cała moja przerwa na łyk kawy, kawałek ciasta i post :) Udanego relaksu Wam i sobie życzę :)


2 komentarze:

  1. Cos w tym jest, że nie umiemy plaszczyć zadu na kanapie, ale mój Pragmatyk też nie umie i to chyba bardziej niz ja, dlatego musimy mieć urlop wyjazdowy. W obcej chałupie, gdzie wszystko pod nos podtykane, jakoś łatwiej się odpoczywa :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego mówię, że jak się nie wyrwiemy, to w rzeczywistości wcale nie odpocznę. Także Martek szykuj materac i karimatę :D

      Usuń